Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki

   

Warto obejrzeć

JESZCZE DALEJ NIŻ PÓŁNOC

Gatunek: Komedia
Produkcja: Francja
Reżyseria: Danny Boon

W rolach głównych:
Kad Merad: Philippe Abrams
Dany Boon: Antoine Baille
Zoe Felix: Julie Abrams

Są dni, kiedy wszystko idzie źle, a człowieka dopada chandra. Wówczas istnieją takie filmy jak " Jeszcze dalej Północ" i warto po nie sięgnąć dla poprawy nastroju.

Bohaterem filmu jest mężczyzna "nastawiony" na sukces i awans zawodowy, co jednocześnie pozwoli mu spełnić oczekiwania rodziny na lepsze życie. Aby osiągnąć ten cel pan Abrams dokonuje fortelu, w wyniku czego osiąga skutek odwrotny do zamierzonego. Za karę zostaje zesłany na banicję, w miejsce położone " jeszcze dalej niż Północ". W przekonaniu Francuzów zamieszkałych na Południu jest to miejsce, w którym nie da się żyć. Inny klimat, inne zwyczaje, inna mentalność ludzi oraz posługiwanie się gwara przez zamieszkałych tam ludzi. Północ Francji to zupełnie inny, nieznany świat...

Żona głównego bohatera cierpi na depresję. Nie czuje się na siłach, by podjąć wraz z nim trudy zesłania. Rozłąka słuzy małżonkom, zwłaszcza Julii, która mogąc duchowo wspierć Filipa poprawia swój stan zdrowia.

Północ okazuje się nie taka straszna jak w opowieściach. Główny bohater zdaje się odnaleźć własne miejsce na ziemi. Zaprzyjaźnia się z podległą mu załogą w małym urzędzie pocztowym. Odcięty od zgiełku świata, odkrywa na nowo smak jedzenia z budki i piwa prosto z butelki. Przekonuje się, że zdolny jest jeszcze do empatii i spojrzenia " poza własny czubek nosa". Kariera i sukces zawodowy zepchnięte zostają na drugi plan. Ważni stają się ludzie, ich sprawy, możliwość pomocy oraz przyjaźń. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że żona Filipa, przekonana o nieszczęśliwym życiu jakie wiedzie na Północy jej mąż zapragnęła wesprzeć głównego bohatera i podzielić z nim to " okrutne życie". Filip robi wszystko, by odwieść Julię od tego zamiaru. W konsekwencji powstaje szereg zabawnych perypetii.

Zachęcam do obejrzenia filmu. Jest on gwarancją na rozpogodzenie, powrót dobrego nastroju i beztroski śmiech.

Wybór należy do Państwa


REWERS

Gatunek: Czarna komedia
Produkcja: Polska
Reżyseria: Borys Lankosz

W rolach głównych:
Agata Buzek: Sabina
Krystyna Janda: Matka Sabiny
Anna Polony: Babcia Sabiny

Mroczne, ponure lata 50-te XX wieku i trzy kobiety, trzy pokolenia: babka, matka oraz córka mieszkające pod jednym dachem. Tło historyczne jest dziś już znane każdemu. Kult jednostki, mnóstwo zakazów i nakazów oraz smutna rzeczywistość( dla podkreślenia czarno-biały film). Mimo to twórcom "Rewersu" udało się stworzyć znakomitą czarną komedię, która na długo pozostnie w pamięci wszystkich tych, którzy skuszą się do jej obejrzenia.

" Za filmem" przemawia dodatkowo deszcz nagród jakimi został obsypany na rozmaitych festiwalch filmowych ( Orły, Złote Kaczki, Złote Lwy), gdzie zdobył nagrody m. in. za: najlepsza rolę kobiecą, najlepszą rolę męską, za najlepszą rolę kobiecą drugoplanową czy odkrycie roku oraz znakomita obsada aktorska : Anna Polony, Krystyna Janda, Agata Buzek i Marcin Dorociński. Zagrane role to mistrzowskie kreacje, które w 100% uwiarygadniają ukazane sytuacje w "Rewersie" .

Reżyser przedstawił losy trzech kobiet, zdawałoby się bezbronnych, które jednak w obliczu zagrożenia stają na wysokości zadania i pokazują jak silny jest instynkt przetrwania i jak silna jest kobieca natura. Sabina dopuszcza się zbrodni, ale chce uniknąć konsekwencji, chce żyć i z pomocą babki i matki udaje się jej to.

"Rewers" w reżyserii Borysa Lankosza to znakomity film wart polecenia i obejrzenia.

Wybór należy do Państwa


BILLY ELIOT

Gatunek: Dramat
Produkcja: Francja, Anglia
Reżyseria: Stephen Doldry

w rolach głównych:
James Bell: Billy Elliot
Julie Walters: Pani Wilkinson
James Draven: Tony Elliot

Billy Elliot to 11-latek wychowywany w górniczej rodzinie, gdzie prym wiodą surowy ojciec i brat. By wykrzesać w dorastającym chłopcu wzorzec męskości, ojciec zaprowadza go na trening boksu. Jednak Billy nie pała pasją do tego sportu. Przez przypadek trafia na lekcję tańca klasycznego, gdzie okazuje się, że ma wielki talent. Zaczyna naukę baletu pod czujnym okiem niespełnionej primadonny, pani Wilkinson, która marzy, by Billy został tancerzem Królewskiej Akademii Tańca. Czy mu się to uda i jak zareaguje ojciec, gdy dowie się, że jego syn zamienił rękawice bokserską na atłasowe baletki?
Jeśli ktoś chce poznać losy Billego, zachęcam do obejrzenia.

Wybór należy do Państwa.

Źródło: http://www.filmweb.pl/Billy.Elliot 


ŻYCIE NA PODSŁUCHU

Gatunek : dramat
Produkcja: Niemcy
Reżyseria: Florian Henckel

w rolach głównych:

Urlich Muhe: Kapitan Gerd Wiesler
Sebastian Koch: Georg Dreyman
Martina Gedeck: Christa-Maria Sielnd

Film porusza wciąż gorący temat służb specjalnych. Opisuje przerażającą, paranoiczną i czasami śmieszną historię systemu kontroli obywateli we wschodnich Niemczech. Historia oparta na faktach. Wczesne lata 80-te. Znany dramaturg Georg Dreyman (Sebastian Koch) wraz ze swoją partnerką Christą (Martina Gedeck), popularną aktorką tworzą parę intelektualistów- gwiazd w socjalistycznym państwie. Ich poglądy i styl życia nie zawsze zgadzają się z doktryną partii dlatego są pod ścisłą obserwacją Agenta Stasi (Ulrich Mühe), którego zaczyna wciągać i fascynować ich życie...
Agent Gerd Wiesler to spełniony sen marksistowskiego ideologa, człowiek bez właściwości, który wydaje się nie żywić do nikogo i wobec niczego żadnych uczuć. Tę jego bezbarwność podkreśla dodatkowo łysa głowa i kamienny wyraz twarzy, który z żelazną konsekwencją utrzymuje aktor Ulrich Muhe .To właśnie ów wzorowy funkcjonariusz doświadczy moralnego przebudzenia. Hempf i Grubitz odczuwają ludzkie namiętności, nienawidzą, pożądają - tyle że są zbyt głupi albo zbyt ambitni, aby zaspokoić te pragnienia uczciwie. Wiesler dopiero odkrywa w sobie nie tylko przyzwoite odruchy, ale w ogóle jakiekolwiek uczucia. To dlatego jego metamorfoza jest tak poruszająca.

"Życie na podsłuchu" to film, który trzeba zobaczyć przede wszystkim ze względów artystycznych, ale również ze względu na temat.

Wybór należy do Państwa.
 
Źródło: http://www.filmweb.pl/Zycie.Na.Podsluchu 


TATARAK

Gatunek: Dramat obyczajowy
produkcja: Polska
reżyseria: Andrzej Wajda

w rolach głównych:
Krystyna Janda- Pani Marta/ Aktorka
Paweł Szajda- Boguś K
Jan Englert- Doktor, mąż Marty

Andrzej Wajda powraca do bardziej kameralnego tonu i po latach sięga po prozę Jarosława Iwaszkiewicza, by raz jeszcze zmierzyć się z tematem śmierci panoszącej się w ulotnych dekoracjach ludzkiego przemijania. Eros i Tanatos biorą się za bary, szkoda tylko, że zamiast funeralnego szumu tataraku słychać tu zbyt często szelest papieru.

Napisane krótko po wojnie kilkudziesięciostronicowe opowiadanie to historia starzejącej się żony prowincjonalnego lekarza, która w samotni małego miasteczka próbuje zapomnieć o traumie związanej ze śmiercią dzieci (obaj synowie zginęli w Powstaniu Warszawskim). Pewnego dnia zwraca uwagę na dwudziestoletniego Bogusia, w jego młodości i świeżości dostrzega szansę na ucieczkę przed przemijaniem. Nawiązuje z nim specyficzną, na poły matczyną, na poły erotyczną relację, jednak ucieczka przed śmiercią okazuje się daremna, ta ostatnia jak zawsze zaatakuje z najmniej oczekiwanej strony. W filmie rolę Marty wspaniale kreuje Krystyna Janda, co ciekawe - w wyniku zabiegów reżysera, to ona sama, a nie literacka postać, staje się główną bohaterką filmu i jego największym atutem. Wajda postanowił bowiem połączyć opowiadanie Iwaszkiewicza z nowelką Sandora Maraia, a także napisanym specjalnie do filmu monologiem Jandy. Mamy więc trzy różne filmy mające spleść się w jedną opowieść, w której głównymi tematami są: śmierć, starość i... aktorstwo.

Pomieszanie tych trzech narracji wyszło nadzwyczaj dobrze, choć przyznam, że włączenie wątku osobliwego making offu, podczas którego obserwujemy próbne sceny, rozmowy reżysera z aktorami, wreszcie ucieczkę Jandy z planu, jest co najmniej dyskusyjne i słabo koresponduje z resztą filmu. Zabieg "film w filmie" w polskim kinie pierwszy wykorzystał Wajda we "Wszystko na sprzedaż", tam chodziło jednak o nakreślenie pewnego "krajobrazu ze stratą w tle", w "Tataraku" podobny chwyt jest już tylko niepotrzebnym dodatkiem. Nie da się tego powiedzieć o wspomnianym już monologu Jandy. Aktorka, siedząc w pustym i ciemnym pokoju, stylizowanym na obrazy Edwarda Hoppera, opowiada o chorobie i śmierci swojego męża, znanego operatora (współpracownika Wajdy) Edwarda Kłosińskiego. Bez kojarzonej ze sposobem gry aktorki emfazy, w obiektywie nieruchomej kamery, bez zbliżeń, spokojnym głosem opowiada intymną historię własnej straty. To czysty teatr, ale podzielony na części świetnie korelujące z Iwaszkiewiczowską opowieścią. Spowiedź wielkiej aktorki dopełnia historię powieściowej Marii, przełamuje konfesyjność opowieści.

Ta ostatnia nie wynika z literackiego pierwowzoru, a postępującej ostrożności reżysera i zaniku czegoś, co można by nazwać zmysłem dwuznaczności. U Iwaszkiewicza relacja Marty i Bogusia jest niezwykle ambiwalentna, oparta na nieustającej grze między niewinną czułością a pożądaniem. Reżyser wyzuł ją z tej szczególnej zmysłowości, ujednoznacznił, odarł z intrygującego erotyzmu. Przywiązanie do oryginału owocuje "szeleszczącymi" dialogami, szkoda że Wajda równie hojnie nie czerpał z tego, co u autora "Panien z Wilka" najbardziej filmowe. Na szczęście nie odejmuje to ekranizacji siły. Antynomie między rozbuchaną przyrodą a gasnącym życiem, witalnością a przemijaniem, młodością i starością ("nienawidzę młodych kobiet - powie bohaterka - to takie pretensjonalne") zostały zachowane i pięknie oddane kamerą Pawła Edelmana. Tak więc mimo zastrzeżeń ci, którzy marzyli, by zobaczyć jeszcze jeden film Wajdy, o którym nie będzie trzeba mówić dobrze tylko ze względu na szacunek dla Mistrza, powinni czuć się usatysfakcjonowani.

Czy warto obejrzeć ten film? Wybór należy do Państwa.

Źródło:
http://www.filmweb.pl/reviews/M%C5%82oda+%C5%9Bmier%C4%87-7942 


KOLACJA NA CZTERY RĘCE
Spektakl telewizyjny
Autor: Paul Barz
Reżyseria: Kazimierz Kutz
Obsada aktorska: Janusz Gajos (Jan Sebastian Bach),
Roman Wilhelmi (Jerzy Fryderyk Haendel),
Jerzy Trela (Jan Krzysztof Schmidt)

Osobiście nie zetknęli się nigdy, choć autor sztuki podaje dokładny czas i miejsce spotkania - Hotel Turyński, Lipsk, rok 1747. Jan Sebastian Bach, skromny kantor w kościele św. Tomasza, wielokrotnie bezowocnie zabiegał o rozmowę ze sławnym rodakiem. Jerzy Fryderyk Haendel, osiadły w Londynie, podziwiany przez całą Europę, skutecznie unikał osobistej konfrontacji z kolegą po fachu, z którym siłą rzeczy go porównywano. Obaj kompozytorzy urodzeni w tym samym 1685 roku nie mogli nie znać nawzajem swojej twórczości. Co mieliby sobie do powiedzenia, gdyby doszło do ich spotkania? Taką sytuację wyobraził sobie niemiecki muzykolog i krytyk sztuki, Paul Barz.

"Kolacja na cztery ręce", debiutancka sztuka tego autora, zadziwia znajomością epoki i biografii obu kompozytorów, przede wszystkim jednak jest pasjonującym pojedynkiem dwóch wielkich osobowości. W archiwalnym widowisku telewizyjnym prawdziwy koncert gry aktorskiej dają Janusz Gajos jako Bach i nieżyjący już Roman Wilhelmi jako Haendel, bywalec europejskich salonów i najlepiej opłacany muzyk swoich czasów. Haendel z trudem tłumi wściekłość. Za granicą na jego widok powstają królowie i kardynałowie, zaś we własnej ojczyźnie nikt go nie poznaje. A w dodatku ten Bach gra bosko! Wypada jednak podjąć biedaczynę kolacją. Światowiec powściąga gniew, zazdrość, pychę i zarozumiałość. Skromny kantor od świętego Tomasza schyla się przed "królem muzyki" w głębokim, pokornym ukłonie. Udobruchany Haendel serwuje trunki, próbuje zaimponować prowincjuszowi wyszukanym menu. Znany smakosz, bohater licznych skandali, "czarujący potwór", jak mawiają o nim w Londynie, chełpi się swoimi sukcesami, pozycją towarzyską i finansową, a nawet swymi niepowodzeniami, które też są nie na miarę "ojczystego grajdołka", jak wszystko w jego biografii - są wielkie. Stopniowo wychodzi na jaw, że za życie w "twierdzy swojej sławy" Haendel musi słono płacić. Ceną jest samotność, ustawiczna obawa, że ktoś okaże się lepszy, ciągła walka z ludzką podłością i zawiścią, czepianie się pańskiej klamki, sprzedawanie się temu, kto dobrze płaci... W trakcie rozmowy o krańcowo różnych kolejach losu dwóch geniuszy - od dzieciństwa i młodości do nadchodzącej starości - zmieniają się wzajemne relacje bohaterów. Ubogi kantor z Lipska obarczony dwadzieściorgiem dzieci, który nigdy nie był za granicą, nie dostawał żadnych honorariów za swe dzieła, nagle staje się pewny siebie, czuje się silny i wolny. On może cieszyć się swoją muzyką jak dziecko. Może sam wybierać sobie przyjaciół i nie ma wśród nich ani jednego możnego, cuchnącego piwem chama. Jedno tylko marzenie Jana Sebastiana nigdy się nie spełni. Dlatego chciał spotkać wielkiego Haendla, poznać go i zrozumieć coś, co stało się obsesją ich obu.

Czy warto obejrzeć ten film? Wybór należy do Państwa.

Źródło: http://filmpolski.pl/fp/index.php/521674 


"Wożąc panią Daisy"
Reż: Bruce Beresford
 
W rolach głównych:
ń Jessica Tandy- Daisy Werthan
ń Morgan Freeman- Hoke Colburn
ń Dan Aykroyd- Boolie Werthan

Film opowiada o starszej pani z silnym poczuciem niezależności. Akcja rozpoczyna się w momencie, kiedy główna bohaterka nie jest już w stanie prowadzić auta, dlatego syn wynajmuje dla niej szofera. Matka bardzo buntuje się przeciw temu i nie chce się zgodzić na zatrudnienie dodatkowej osoby w domu( obok służącej). Ponieważ jest bogatą Żydówką- oszczędną, a nawet skąpą, postanawia skorzystać z usług szofera. Robi to dlatego, iż syn płaci Hokowi za gotowość do wożenia Daisy, niezależnie od tego czy ten świadczy pracę.

Pani Daisy ma mnóstwo przywar i dziwactw. Ogarnięta fobią, by ludzie nie uważali jej za bogatą, ciągle ma w pamięci to, że pochodzi z biednego domu. Staruszka jest pryncypialna i zasadnicza, surowa i wymagająca. Jednak pod tą maską bezduszności kryje się mądra, uczuciowa kobieta. Nie dowiedzielibyśmy się o tym, gdyby nie Hoke, który w sposób cierpliwy i pokorny oraz z niesamowitym poczuciem humoru znosi utyskiwania i narzekania staruszki. Szofer jest osobą, która zna swoje miejsce i pomimo odmiennego koloru skóry ma poczucie godności. Być może, dlatego zapracowuje na szacunek, a potem przyjaźń pani Daisy. Ten nieco komiczny duet spędza ze sobą kilkanaście lat. Starzeją się razem i odkrywają przed sobą własne słabości.

Akcja filmu toczy się leniwie, a momentami smętnie. Brak w nim zwrotów akcji, brak silnych przeżyć i wstrząsów. Nie ma przełomowych momentów, które mają wpływ na dalsze życie bohaterów. Ot, taka opowieść o zwykłym życiu starszych ludzi, gdzie nie ma się do czego śpieszyć, nie ma za czym gonić i nie za bardzo jest na co czekać. Film opowiada o tym, jaka jest starość. Można więc zastanowić się, czy snujący się film, w którym za wiele się nie dzieje, jest godny polecenia? Jednak ostatnia scena- zmuszająca do refleksji i wzruszająca wydobywa całą jego wartość. Czas powstania dzieła- schyłek XX wieku, to okres zachwytu nad pięknem ciała. Młodość została przyjęta za dominujący wzorzec. W mediach sporo opowieści o miłościach, które pojawiają się jak " grom z jasnego nieba" i "odchodzą z prędkością światła". Młodość drapieżna i ekspansywna "krzyczy" i atakuje ze wszystkich stron. Natomiast "Wożąc Panią Daisy" mówi o przyjaźni rodzącej się z trudem, ale trwającej pomimo upływu lat, o ludziach, którzy są ze sobą i dla siebie, którym nie przeszkadza niedołężność pojawiająca się z wiekiem, nie przeszkadza brzydota i odmienny status społeczny i kolor skóry. Film ukazuje starość w ostatnim stadium: dziwactwa, złe humory, demencje starczą i trzesące się ręce oraz GODNOŚĆ, z jaką ci ludzie przyjmują zachodzące w nich zmiany.

"Wożąc panią Daisy" kończy się sceną, kiedy siwy jak gołąbek Hoke karmi stareńką panią ciastem. Ta symboliczna i kluczowa scena mówi o tym, że zewnętrzne oznaki przemijania: pomarszczona twarz, niedołężność, słaby wzrok i siwe włosy są niczym wobec prawdziwych uczuć i tego, co mamy w sercu.

Film warto obejrzeć, ponieważ obok problemu starości porusza także sprawę uprzedzeń rasowych. Warto go obejrzeć z powodu nagród, jakie otrzymał w 1990 roku: nominację do Oscara w czterech kategoriach, Srebrnego Niedźwiedzia na MFF w Berlinie oraz Złoty Glob w Los Angeles i w 1991 roku Nagrodę BSFTA w Wielkiej Brytanii.

Wybór należy do Państwa.


"Lawendowe wzgórza"
Gatunek: romans, dramat obyczajowy
Reż. : Charles Dance
 
W rolach głównych:
Judi Dench- Ursula Widdington
Maggie Smith- Janet Widdington
Daniel BrUhl- Andrea Markowski
Natasche McElhone- Olga Daniloff


Film "Lawendowe wzgórza" niezwykle pogodny, nostalgiczny, przepełniony ciepłem. Ukazuje świat z bajek, gdzie zło nie ma wstępu, a wszyscy są dla siebie życzliwi. W tak urokliwym zakątku na " końcu świata", dwie siostry - Ursula i Janet wiodą spokojny żywot. Któregoś dnia znajdują na brzegu morza nieprzytomnego czowieka. Rozbitek okazuje się być Polakiem więc obie damy mają trudności w porozumieniu się z nim. Okazuje się jednak, że dobro przezwycięża wszelkie bariery, a siostry i Andrea polubili sie tak, że chłopak z gościa staje się domownikiem.

Andrea ma niezwykły talent gry na skrzypkach. Splot okoliczności sprawia, że w Kornwalii w tym samym czasie przebywa malarka Olga Dawidoff, siostra światowej sławy skrzypka. To ona stwarza mu szansę " wejścia" w świat wielkiej muzyki i spełnienia swoich marzeń. Andrea musi opuścić Ursulę i Janet i robi to pokryjomu. Siostry niezwykle mocno przeżywają to niespodzwane i nagłe rozstanie. Mimo to rozumieją, że skrzypce to to, co Andrea ukochał najbardziej...Rozbudzone wspomnienia( Ursuli), nadzieje, ból rozstania i akceptacja oraz przyjaźń i pogoda, to wszystko można zobaczyć w " Lawendowych wzgórzach". I jeszcze krajobrazy przyrody- niezwykle tajemnicze i urzekające.... Czy warto obejrzeć ten film?

Wybór należy do Państwa.


"Kopia Mistrza"
Gatunek: Biograficzny, muzyczny
Reż: Agnieszka Holland
 
W rolach głównych:
- Ed Harris- Ludvig van Beethoven
- Diane Kruger- Anna Holtz

"Kopia Mistrza" to niezwykły obraz przedstawiający losy Ludviga van Beethovena, po utracie słuchu i młodziutkiej, najlepszej studentki konserwatorium muzycznego Anny Holtz. Przybywa ona do Wiednia w 1824 roku, jako kopistka dzieł Mistrza. Jest to postać fikcyjna, stworzona na potrzeby filmu. Przez pryzmat tej wrażliwej dziewczyny poznajemy ostatnie lata Beethovena, jego rozterki, frustracje, przeżycia i cierpienia jakich doświadcza z powodu niezrozumienia u współczesnych. Twórca nazwywany Bestią jest apodyktyczny, zły, rozwścieczony i zbuntowany. Mimo to, Anna jest zafascynowana i pełna podziwu oraz uwielbienia dla Mistrza, bezsprzecznie uznając jego geniusz.

Film opowiada o tym, jak trudnymi ludźmi są wielkie indywidualności. Warunki w jakich pracował i żył Beethoven były odrażające( brud, szczury, mroczne pomieszczenia i nieopróżnione nocniki), lecz ten zajęty stwarzaniem dzieł zdaje się być w swoim świecie zupełnie nie zauważając tego, co go otacza.

"Kopia Mistrza" to przepiękny film opowiadający o tym, w jakim trudzie i brzydocie powstają dzieła piękne i nieprzemijające. Beethoven pod wpływem Anny, która rozumie jego zamysły i idee- zmienia się i łagodnieje. Mimo to, nie oszczędza jej uczuć i wrażliwości, tłumacząc, jakim musi być prawdziwy artysta, tłumaczy, dlaczego jest wulgarny i odpychający. Beethoven doświadczony życiowo wie to, czego nie zna jeszcze Anna, która z przerażeniem słucha słów Mistrza: " nie możesz mieć głowy w chmurach, jeśli nie wymażesz butów gównem". Oznacza to tyle, iż za spełnienie marzeń, za wybór własnej drogi ponosi sie wysoką cenę: to skazanie samego siebie na zazdrość i zawiść innych; to samotność i niezrozumienie.

"Kopia Mistrza" nie tyle ukazuje fakty z życia Beethovena, bo przecież wiemy, że ogłuchł, wiemy, że największe dzieło swego życia stworzył, gdy przebywał już w świecie ciszy. Agnieszce Holland udało się przedstawić obraz artysty, którym targają emocje, który cierpi, który "otwiera się" na drugiego człowieka i doznaje uczuć, o jakie sam siebie nie podejrzewa. W tym właśnie tkwi niezwykłość i wartość tego filmu. Dowiadujemy się też, ze Beethoven swoją ułomność traktuje, jako dar otrzymany od Boga, po to, by móc stać się wielkim:" Cisza to podstawa. Gdy otoczy cię cisza, wtedy twoja dusza zaśpiewa", tlumaczy Annie.

Film posiada o wiele więcej wątków niż w przytoczonym krótkim opisie i jest bardzo bogaty w swej treści. Na uwagę zasługuje przepiękne wykonanie utworów Beethovena, które przenoszą widza w świat wielkiej muzyki.
Jeśli chcecie Państwo ujrzeć niezwykły, przejmujący obraz wielkiego artysty, chcecie dowiedzieć się jak wielką cenę płaci się za mistrzostwo należy obejrzeć " Kopię Mistrza"

Wybór należy do Państwa.


 

Tam, gdzie pojawia się Robert Więckiewicz zachodzi bardzo duże prawdopodobieństwo, że film jest wart obejrzenia. Tak jest i w tym przypadku, dlatego serdecznie zachęcam do obejrzenia " Wszystko będzie dobrze" w reż. Tomasza Wiszniewskiego. Obok Roberta Więckiewicza w rolach głównych występują m.in. Adam Werstak ( Paweł), Izabela Dąbrowska ( matka), Beata Kawka ( dziennikarka, była żona Andrzeja).

Akcja powieści rozgrywa się "gdzieś" w Polsce na wsi. Główny bohater to jeden z dwóch synów biednej, samotnej wdowy, która na dodatek zapada na chorobę nowotworową. Los jaki spotkał tę rodzinę jest wyjątkowo okrutny : nieżyjący ojciec alkoholik (umarł w skutek nadużywania alkoholu), matka- prosta schorowana kobieta wiążąca ledwo koniec z końcem, upośledzony umysłowo syn oraz uzdolniony sportowo, aczkolwiek ze sporymi zaległościami z innych przedmiotów- Paweł (główny bohater).

Kiedy chłopiec dowiaduje się o chorobie matki, postanawia " wejść w układ" z matką Boską Częstochowską. Deklaruje, że pobiegnie do Częstochowy, a Najświętsza Panienka uzdrowi matkę. Niestety, jako nieletni nie mógł przebywać poza domem bez opieki. Nieoczekiwanie z pomocą przyszedł mu nauczyciel wf, który nie tak znów bezinteresownie pomaga Pawłowi.

Film to wzruszająca opowieść o wierze, chęci niesienia pomocy, łańcuchu ludzi dobrej woli, ale i problemach życiowych głównych bohaterów ( kalectwo, choroba nowotworowa, bieda, alkoholizm)

Nie chcąc zdradzać dalszych losów głównych bohaterów, dodam tylko, że film jest wart obejrzenia.
Gorąco Polecam.


w cyklu << warto obejrzeć>> zachęcam do obejrzenia "Lejdis" w reżyserii Tomasza Koneckiego, który zgromadził na planie filmowym gwiazdy polskiego kina. W rolach głównych zobaczyć możemy : Edytę Olszówkę, Annę Dereszowską, Magdalenę Różdżkę, Izabelę Kunę oraz Roberta Więckiewicza, Piotra Adamczyka, Rafała Królikowskiego, Tomasza Kota i Borysa Szyca.

Akcja filmu rozgrywa się w ciągu roku- od Sylwestra do Sylwestra. Zapoznajemy się z głównymi bohaterkami i mamy możliwość śledzenia ich losów przez okres 12 miesięcy oraz obserwować jak wiele ważnych spraw zmienia się w ciągu tego czasu i jaki wielki ma to wpływ na ich życie.

Korba, Lucja, Gośka i Monia to przyjaciółki od dziecięcych lat. Właśnie wtedy postanowiły, że cokolwiek w życiu by sie nie wydarzyło, to Sylwestra będa spędzały razem, a jakby tego było mało- przekorne i zwariowane z natury, ustaliły, że " ich Sylwester" obchodzony będzie w sierpniu.

Film nazwany został komedią amoralną, naelektryzowaną erotyzmem i mocnym, dosadnym słownictwem. Jednak, gdy obejrzymy "Lejdis" w całości, prześledzimy historię każdego z bohaterów i zapoznamy się z motywami postępowania- znajdziemy wytłumaczenie na wszechobecny seks w tym filmie. Seks jako zasłona dymna do wrażliwej duszy? Seks jako ochrona przed ujawnieniem prawdziwych uczuć? Seks jako parasol ochronny? Chyba tak...

Komedia wzbudza sporo emocji i mnóstwo w niej zabawnych scen i powiedzonek. "Lejdis" jest bez wątpienia filmem w sam raz na chandrę i wytworzenie pozytywnych myśli.

Wartością "Lejdis" jest nie tylko możliwość oderwania sie od rzeczywistości i dawka potężnego humoru. To co cenne w filmie, to wiara w przyjaźń, która przetrwała wszelkie nawałnice i burze oraz przykre wydarzenia i kłopoty w życiu każdej z kobiet.
Polecam.


Tym razem z cyklu << warto obejrzeć>> polecamy "Plac Zbawiciela" w reżyserii Krzysztofa Krauze i Joanny Kos-Krauze. Film został uhonorowany m. in. Złotymi Lwami w 2006 roku za najlepszy film, Jowita Budnik (Beata) za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą, a Ewa Wencel ( matka), za najlepszą rolę drugoplanową kobiecą.

" Plac Zbawiciela" ukazuje dramat rozgrywający się w "czterech ścianach ". Główni bohaterowie, to młoda 4 osobowa rodzina ( Bartek-mąż, Beata- żona, Dawid i Adrian- synowie).Ich życie z dnia na dzień zmienia się w koszmar. Najpierw dostają wymówienie z dotychczas wynajmowanego mieszkania, a następnie deweloper, któremu powierzyli wszystkie oszczędności i kredyt w nadziei na własne mieszkanie- bankrutuje. Szanse na odzyskanie zainwestowanych pieniędzy i lokum równe są zeru.

Młodzi ludzie, którym w jednej chwili " zawalił" się cały świat, zostają poddani ciężkiej próbie. Mają szansę. Z pozoru normalna, kochająca się rodzina ( taką zapoznajemy na początku filmu), mająca oparcie w matce mężczyzny, która przygarnia ich pod swój dach i oferuje pomoc, powinna wyjść zwycięsko z tej sytuacji. Niestety " cztery ściany" skrywają ciemne tajemnice, za którymi nie widać dramatu jaki rozgrywa się w tym domu. W filmie ukazano tragedie ludzi " od środka". Możemy obserwować rozwój sytuacji, dialogi, atmosferę w tej rodzinie, czy dwulicowość matki....Widzimy jak traktowana jest młoda kobieta : bez wykształcenia, bez pracy, bez własnych pieniędzy, bez możliwości znalezienia opieki nad dziećmi, (w godzinach, gdy przedszkola i żłobki są zamknięte)by podjąć pracę i odczarować krąg niemocy i bezsilności. Widzimy w jaki sposób zostaje " zaszczuta" przez teściową i opuszczona przez męża, który, okazuje się człowiekiem niedojrzałym i w obliczu trudności wyprowadza się z domu znajdując bezpieczną przystań u kochanki .

Twórcy filmu dają nam szansę poznać motywy postępowania młodej kobiety, która w pewnym momencie nie widzi wyjścia z sytuacji decydując się na krok ostateczny...

Film warty obejrzenia. Skłania do refleksju i może przyczynić się do wyostrzenia naszej wrażliwości. Zmusza do zatrzymania się w życiowym pędzie i rozejrzenia się wokół siebie. Ile takich dramatów rozgrywa się obok nas?
Polecam.


W cyklu warto obejrzeć proponujemy Państwu "Różę" w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. W rolach głównych wystąpili: Agata Kulesza oraz Marcin Dorociński. Film ten polecamy nie tylko dlatego, iż zdobył wiele nagród, ale z uwagi na problematykę. " Róża" ukazuje sprawy trudne, bolesne oraz mało znane, a dotyczące historii naszego kraju.
"W roku 1920 Mazurzy postawieni przed wyborem w plebiscycie w większości wybrali Niemcy, które dawały im wtedy większe poczucie bezpieczeństwa niż na nowo kształtująca się wtedy Polska. W okresie międzywojennym, pod naporem hitleryzmu, jakby ze świadomością zagrożenia, zaczęto żywiej kultywować polskość. Ale po wojnie Mazurzy byli traktowani przez radzieckie i polskie władze, a także przez polskich osadników jak Niemcy. Skończyło się masowymi wysiedleniami.
Tak wygląda tło historyczne "Róży" Wojciecha Smarzowskiego.

Zło nie ma tu swojego munduru ani narodowości, czyha ze wszystkich stron. Historia Mazurów ma wymiar ogólniejszy: jest to dramat zgwałconej, nieuszanowanej tożsamości. Podobny dramat staje się udziałem Tadeusza, przybysza z Polski, i Róży z Mazur.

Polski inteligent, AK-owiec, uczestnik powstania, ocalały z egzekucji, wędruje na - jak nazywano je wówczas - Ziemie Odzyskane, na Mazury. Ma dosyć walki, chce zacząć nowe życie.Spotkanie z Różą jest dla Tadeusza ostatnim ratunkiem. Nie przypadkiem trafił do domu mazurskiej autochtonki. Ich losy były podobne. On stracił żonę, którą Niemcy zgwałcili i zabili - ona straciła męża, żołnierza Wehrmachtu, zabitego przez Rosjan, a sama przeszła gehennę w czasie tragicznej ucieczki Mazurów, zimą 1944/45, gdy nadciągał front radziecki. Oboje są śledzeni przez UB, NKWD, prześladowani przez bandy. Ich osobny dom (na wsiach mazurskich domy stoją osobno, oddalone od siebie) staje się jak całe Mazury celem nieustannych ataków.

Z niespotykaną bezwzględnością ukazano bestialstwa radzieckich żołnierzy, używających sobie na "Giermańcach". Towarzysz broni Tadeusza, z innej opcji politycznej, tak samo jak on walczący z Hitlerem, po wojnie staje się jego katem. Gwałt nie zna granic, przychodzi jak fala, pobudzony przez wojnę.

Zło, które nieustannie, jakby z zazdrością atakuje bohaterów opowieści, wydaje się puste. Dlatego można je znieść. Istota tego, co łączy Tadeusza i Różę, pozostaje nienaruszona, mimo gwałtu.

Miłość ani przez chwilę nie nabiera w tym filmie melodramatycznego wyrazu. Zakochani nie wdzięczą się do siebie, przeciwnie, wyglądają jak obcy.Na twarzach Marcina Dorocińskiego i Agaty Kuleszy nie malują się żadne uczucia. Są blisko siebie, ale nie okazują bliskości. Powstrzymują ich doświadczenia, przez które przeszli. Raz tylko, wobec nowych sąsiadów-repatriantów obejmują się, trochę na pokaz, "jak dwa gołąbki". Na co dzień ich bliskość wyraża się w czym innym, w niesieniu sobie pomocy, obmywaniu ran, robieniu zastrzyku, w pracach gospodarskich - sadzeniu kartofli, pompowaniu wody. Czy nie jest analogią sceny miłosnej delikatne i precyzyjne rozminowywanie pola? W podobny sposób traktowane jest ciało kobiety, poranione, obmywane, leczone. To, co widzieli i przeżyli, odebrało im formy czułości, ale nie odebrało zdolności kochania. Uczucia pozostają niewyrażone, ale to właśnie nadaje historii miłosnej ukrytą moc"
Gorąco polecamy.

Źródło :
http://wyborcza.pl/1,75475,11073235,Wybitny_film__Roza___Pole_minowe_historii.html#ixzz1mN7OZbVZ 

Warto podkreślić, że kompozytorem muzyki do tego filmu (podobnie jak i filmu Dom zły tego reżysera) jest Mikołaj Trzaska, syn Andrzeja Trzaski, pioniera Świebodzic, bohatera obu części książek Pionierskie lata Świebodzic 1945 – 1955. Wspomnienia. Znakomity muzyk jazzowy, kompozytor, autor muzyki do wielu spektakli teatralnych, filmów dokumentalnych i wspomnianych filmów fabularnych.


Z cyklu "warto obejrzeć" proponujemy Państwu "Małą Moskwę" w reżyserii Waldemara Krzystka. Film z międzynarodową obsadą. W rolach głównych możemy zobaczyć Svetlanę Khodchenkovą,( Wiera), Lesława Żurka ( Michał Janicki), Andrzeja Grabowskiego ( Kapitan), Elenę Leszczyńską ( Nane), Artyoma Tkachenko ( Sajat).
<< Mała Moskwa>>, tak nazywano Legnicę, gdy stacjonowały tam radzieckie wojska. Historia przedstawiona w filmie wydarzyła się naprawdę. Opowiada o życiu polskich i radzieckich żołnierzy oraz ich rodzinach. Film przedstawia ludzi, którym zakazano mówić i myśleć << JA CHCĘ>> na rzecz << JA MUSZĘ>>... Widzimy więc jak bohaterowie zostali zmuszeni do wyzbycia się własnych dążeń, namiętności, przekonań i miłości w imię lojalności i służby narodowi.
Polecam gorąco "Małą Moskwę", by poznać historię Wiery i Michała, którzy odważyli się pokochać pomimo wielu przeszkód. "Mała Moskwa" porusza pokłady ludzkiej wrażliwości. Ukazuje piękną spełnioną miłość (Wiera wydaje na świat owoc tej miłości - córeczkę), skazaną na niepowodzenie, miłość bez happy endu, co pozwala nam z tej perspektywy ocenić czasy minione i obecne.


"Komedia małżeńska" to film polski w reżyserii Romana Załuskiego. 
Akcja filmu rozgrywa się we Wrocławiu. Maria (Ewa Kasprzyk) i Wiktor (Jan Englert), małżeństwo z kilkunastoletnim stażem, przeżywa niełatwy okres. Ona kobieta wykształcona, znająca kilka języków obcych, czuje się typową kurą domową. Niedoceniana przez męża tyrana i wiecznie kłócące się dzieci, jest traktowana przez wszystkich jak służąca. Po kolejnym nieporozumieniu z mężem, postanawia wyjechać do Warszawy. Szczęśliwy splot różnych wydarzeń odmienia jej dotychczasowe życie....
Gorąco polecam ten film

Janina Dubrownik
bibliotekarz MBP w Świebodzicach

Nasze placówki

BIBLIOTEKA DLA DOROSŁYCH
ul. Świdnicka 15

58-160 Świebodzice


tel. 74 666 95 74 (wypożyczalnia)
74 666 95 75 (czytelnia)

ODDZIAŁ DZIECIĘCY
ul. Wolności 23
58-160 Świebodzice

tel. 74 666 95 76

 

Oddział Dziecięcy MBP w Świebodzicach przy ul. Wolności 23

Nasi Partnerzy

logo

 



 


 

Znalezione obrazy dla zapytania: legimi

Logo Stowarzyszenia Pomocy Osobom Niepełnosprawnym

Logo Ministerstwa Kultury Dziedzictwa Narodowego i Sportu

Imieniny

Kalendarium

Lista wydarzeń w miesiącu Kwiecień 2024 Brak wydarzeń w tym miesiącu.